Sukcesja jest ciekawa wariacją na temat serialu o rodzinie, obrzydliwie bogatych ludziach oraz walce pokoleniowej, typowej dla każdej rodziny gdzie najsilniejsze dziecko nieustanie ściera się z ojcem o władze i miano samca alfa, który to serial gorąco Wam polecam.

Powyższym jednym zdaniem można zakończyć tą recenzję i polecić wam zapoznanie się z  serialem, obyście tylko przed ekran albo raczej do głośników nie dopuścili dzieci i osoby wrażliwe na „soczysty” język.

Tym co wyróżnia ten serial to postacie z krwi i kości, wulgarny język oraz pieniądze, dużo pieniędzy, tak dużo, że stają się czystej postaci władzą, o którą toczy się walka. Nieustanne przymierza, zdrada, fałsz i obłuda to podręczny zestaw każdego z bohaterów serialu, z którego korzystają chętnie i bez oporów. Osią fabuły jest scheda po głowie rodziny, magnacie medialnym oraz właścicielowi jednego z największych holdingów spółek na świecie. Gra idzie o tak wielkie pieniądze, że ich wyznacznikiem jest raczej podejście bohaterów do „zwykłych śmiertelników” niż liczba zer w kwotach.

Rodzina Roy jest iście królewską rodziną bez szlachetnego rodowodu, nadrabiająca jego brak pieniędzmi. Jest nowoczesną monarchią, której granice królestwa wyznacza cena pojedynczej akcji na światowej giełdzie a królewski tron zamieniono na fotel prezesa. Wszyscy bohaterowie są rządni władzy, przepełnieni samymi negatywnymi cechami, które jednak w serialu stanowią ich atut, tak potrzebny w ich „zgniłym” świecie.

Akapit o aktorach. Nie. Jedno słowo tutaj wystarczy. Rewelacja. Genialny Brian Cox, dziwnie zakręcony Jeremy Strong, perwersyjny Kieran Culkin, uległa Sarah Snook, niewinny Nicholas Braun oraz bezradny Matthew Macfayden to nowoczesna, wychodowana na maśle orzechowym, MTV w prywatnych samolotach amerykańska Rodzina Adamsów. Soczyście polecam.